Biblioteka Cieni
to bardzo dobrze napisana powieść, która łączy w sobie znane schematy z czymś
nowym i interesującym. Mamy tu, bowiem sekrety, tajne stowarzyszenia, zdradę,
śmierć, elementy walki psychologicznej, a wszystko to kręci się wokół książek, siły
płynącej z czytania oraz z indywidualnych umiejętności, które nie każdemu są
dostępne. Sposób przedstawienia frakcji Cieni, jak najbardziej pasuje do
klimatu, który stworzył autor, zaś samo stowarzyszenie Lektorów może przywodzić
na myśl spotkania Klubu Książki. Biorąc pod uwagę powyższe, pokusiłabym się o
stwierdzenie, iż Mikkel Birkegaard stworzył zgrabny thriller paranormalny,
który naprawdę może się podobać.
Sądzę, iż na uwagę zasługuje również fakt miejsca, jakie w Bibliotece Cieni zajmują dyslektycy. Autor nie lekceważy ich, nie spycha na margines, ale pozwala by zajmowali bardzo ważne miejsce w jego powieści. Co więcej, nie neguje dysfunkcji, ale zgrabnie znajduje dla niej miejsce w świecie książek, antykwariatów, bibliotek. Jego dyslektycy czczą książki na równi z osobami całkowicie sprawnymi, lubią ich dotykać, wąchać je, podziwiać.
Sądzę, iż na uwagę zasługuje również fakt miejsca, jakie w Bibliotece Cieni zajmują dyslektycy. Autor nie lekceważy ich, nie spycha na margines, ale pozwala by zajmowali bardzo ważne miejsce w jego powieści. Co więcej, nie neguje dysfunkcji, ale zgrabnie znajduje dla niej miejsce w świecie książek, antykwariatów, bibliotek. Jego dyslektycy czczą książki na równi z osobami całkowicie sprawnymi, lubią ich dotykać, wąchać je, podziwiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz